Kiedy te sceny działy się w pawilonie, zajmowanym przez pannę Cardoville, inne wypadki zaszły w wielkim pałacu, gdzie mieszkała księżna Saint-Dizier.
Wytworność i bogactwo pawilonu dziwnie odbijało od ponurego wnętrza pałacu, którego pierwsze piętro zajmowała księżna; parter ze względu na rozkład, przydatnym mógł być tylko do wydawania w nim wielkich balów, lecz księżna Saint-Dizier zrzekła się oddawna tych zabaw światowych; czarny ubiór służących, wogóle już niemłodych, głęboka, prawie klasztorna cisza, panująca w jej mieszkaniu, gdzie, iż tak powiem, półgłosem tylko mówiono, regularny tryb w całym domu, nadawały wszystkiemu, co otaczało księżnę, piętno ponurego smutku.
Pewien światowy człowiek, co z wielkiem męstwem łączył w sobie rzadką niezależność charakteru, mówiąc o księżnej Saint-Dizier, tak się wyraził:
„Aby nie mieć z księżnej Saint-Dizier, nieprzyjaciółki, ja, co nie lubię ani poniżać się ani tchórzyć, pierwszy raz w życiu dopuściłem się podłości“
I, mówiąc to, nie żartował.
Lecz pani Saint-Diezier nie odrazu nabyła tak wysokiego znaczenia.
Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/368
Ta strona została skorygowana.
IV.
JEZUITKA.