Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/380

Ta strona została skorygowana.

kiedyś była piękna i uwielbiana... Cóżbym teraz robiła? napróżno usiłowałabym zatrzymać około siebie tych samolubnych, niewdzięcznych ludzi, tych grubijańskich mężczyzn, którzy dopóty tylko zajmują się kobietami, dopóki one mogą służyć ich namiętnościom, lub pochlebiać ich próżności; albo też pozostałoby mi jedynie... dla innych... dawać bale, to jest przyjmować tłumy obojętne, i nastręczać sposobności spotykania się młodym, miłosnym parom, co to co wieczór ścigają się z salonu do salonu, po to tylko przybywają do ciebie, aby się widzieć, aby być razem; prawdziwie głupia to uciecha przyjmować tę dopiero co rozwijającą się młodzież, wesołą, miłosną, która otaczający ją zabytek i blask uważa za należne ramki dla jej uciech i jej bezwstydnych miłostek.
Tyle było cierpkości w słowach księżnej, a jej fizjognomja wyrażała tak nienawistną zazdrość, iż mimo chęci widocznie przebijał żal w tych uwagach.
— Nie, nie — mówiła dalej — tobie winnam, Frydyreku, że po ostatnim świetnym triumfie, uczyniłam na zawsze rozbrat z tym światem, który wkrótce byłby mnie opuścił, mnie, co tak długo byłam jego bożyszczem i jego królową; zmieniłam królestwo, zamiast ludzi płochych, nad ktróymi panowałam moją większą jeszcze płochością, ujrzałam się otoczoną przez ludzi znakomitych, poważnych, potężnych, pomiędzy którymi było wielu takich, co rządzili państwem; tyle dla nich się poświęcałam, ile się oni poświęcali dla mnie. Wtedy dopiero doznałam takiego szczęścia, o jakiem wprzód zaledwie mi się marzyło... miałam udział czynny, wielki wpływ na najwyższe w świecie sprawy, przypuszczoną zostałam do największych tajemnic, mogłam śmiało rzucać gromy na każdego, coby ze mnie szydził lub nienawidził mnie; mogłam wynosić nad wszelkie spodziewanie tych, co mi służyli, co szanowali mnie i słuchali.
— A przecież są głupcy, którzy sądzą, że nas już niema, dlatego, że walczyć teraz musimy przeciwko prze-