Ta strona została skorygowana.
— Proszę — rzekła księżna.
— Pan doktór Baleinier kazał się zapytać, czy księżna pani może go przyjąć — rzekł lokaj.
— Proś go, aby wszedł.
— Jest także jakiś pan, któremu ksiądz jegomość naznaczył tu miejsce widzenia około południa, a któremu, według jego polecenia, kazałem zatrzymać się w modlitewni.
— To ten sam, o którym mówiliśmy — rzekł margrabia do księżnej — wypadałoby wprowadzić go najprzód.
— Każ wejść najprzód temu panu — rzekła księżna — potem kiedy zadzwonię, poprosisz doktora, gdyby zaś nadszedł baron Tripeaud, tu go wprowadź; potem wpuścisz tu tylko pannę Adrjannę.
Lokaj odszedł.