Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/449

Ta strona została skorygowana.

nieświadomą jestem, wiem jednak, że są prawa, i domagać się od nich będę zupełnego zadośćuczynienia dla siebie, a przykładnej i surowej kary dla pana i pańskich wspólników... Bo teraz między nami... wieczna nienawiść... wojna na śmierć... a ja na poparcie jej użyję wszystkich mych sił, rozumu i...
— Pozwól, kochana panno Adrjanno, że ci przerwę — rzekł doktór, wciąż zupełnie spokojny i łagodny — nic nie byłoby dla twego uleczenia szkodliwsze, jak niedorzeczne nadzieje; utrzymywałyby cię one ciągle w stanie nieszczęsnej egzaltacji; trzeba ci więc bez ogródek i dokładnie wyjaśnić całe położenie: 1) niepodobna, abyś stąd wyszła; 2) nie możesz mieć żadnych stosunków na zewnątrz, 3) do tego domu wchodzą tylko tacy ludzie, których ja jestem zupełnie pewny, 4) od twych pogróżek i twej zemsty zasłonięty jestem w zupełności dlatego, że wszystkie okoliczności i wszystkie prawa są za mną.
— Wszelkie prawa!... aby mnie więzić tutaj...
— Nie przystąpionoby do tego bez mnóstwa powodów, z których jedne są ważniejsze od drugich...
— Proszę... więc są powody?
— Na nieszczęście jest ich bardzo wiele.
— Czy zechcesz pan mi je wyjawić?
— Niestety! aż nadto są ważne, i jeżelibyś kiedy udała się do sądu, bylibyśmy zmuszeni wymienić: bardziej niż dziwaczny sposób życia pani; jej manję fantastycznego ubierania pokojówek; wygórowaną hojność; historję z księciem indyjskim, któremu ofiarowałaś królewskie przyjęcie, ażeby żyć jak mężczyzna; awanturę z rzemieślnikiem, ukrytym w jej sypialnym pokoju... nareszcie złożony protokół z odbytego z tobą wczoraj badania, które wiernie spisane zostało przez stenografa.
— Jakto... wczoraj? — zawołała Adrjanna z oburzeniem i zdziwieniem.
— A tak!... aby być gotowymi na wszelki wypadek, gdybyś pogardziła naszą troskliwością o twoje dobro, ka-