zaliśmy stenografowi, ukrytemu w alkowie za firanką, spisać wszystkie twoje odpowiedzi... i niewątpliwie, z czasem, kiedy będziesz spokojniejsza i odczytasz z zimną krwią ten protokuł... nie będziesz się dziwiła środkom, jakich musiano się chwycić... środkom, tobie niemiłym, ale niezbędnym.
— Mów pan, mów dalej — odrzekła z pogardą panna de Cardoville.
— Widzisz więc pani, że odpowiedzialność tych, którzy cię kochają i dobrze ci życzą, zupełnie jest zabezpieczoną; starać się oni musieli, aby wyleczyć to nadwyrężenie umysłu, które wprawdzie na teraz ujawnia się tylko w nieszczęsnej manji, a które jednak zgubiłoby cię w przyszłości, gdyby się mocniej rozwinęło... Jednakże, mojem zdaniem, jest nadzieja wyleczenia cię radykalnie za pomocą kuracji, zarazem fizycznej i moralnej... pierwszym warunkiem zaś jest, aby cię usunąć od dziwacznego towarzystwa, które tak szkodliwie podnieca twoją wyobraźnię; gdy zaś pobędziesz tu czas jakiś w odosobnieniu w zaciszu, samotnie... mam nadzieję, że moje usilne, i zapewnić cię mogę, ojcowskie starania, powoli, powoli, zupełnie cię uleczą...
— A więc, panie doktorze — rzekła Adrjanna z gorzkim uśmiechem — miłość szlachetnej niezawisłości, wspaniałomyślność, upodobanie w tem, co piękne, a odraza do tego, co bezecne, nikczemne, to choroby, z których masz pan mnie wyleczyć, wątpię, czy będę uleczoną, gdyż oddawna ciotka moja próbowała tej kuracji.
— Może się nam uda, spróbujemy przynajmniej, widzisz więc, pani, że dla mnóstwa ważnych pobudek mieliśmy zupełne prawo, a raczej obowiązek wykonania postanowienia, jakie zapadło na radzie familijnej; widzisz więc pani, że jestem zabezpieczony od jej pogróżek i o tem właśnie chciałem panią przekonać; człowiek w moim wieku, na takiem stanowisku, nigdy, a zwłaszcza w takich okolicznościach, nie działa lekkomyślnie, pojmujesz więc pani
Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/450
Ta strona została skorygowana.