chodzi, zawsze i dla drugiej jest bliskie. Czyliż nie jesteście zawsze prawie, jak to powiadają, niby dwie głowy w jednym czepku?
— Kiedy nas obie okryjesz wielkim kapturem swego futra, wtedy tak być musi... — rzekła Rózia, śmiejąc się.
— Patrzcie, żartownisie, nigdy z wami nie można trafić do końca; no, mówcież panienki, niech usłyszę tę ważną tajemnicę, kiedy to jest tajemnica.
— Mów, droga siostro — rzekła Blanka.
— Nie, panienko, tobie wypada mówić, dzisiaj masz honor być starszą, a rzecz tak ważna, tajemnica, jak powiadacie, z prawa należy do starszej... Słucham, bardzo jestem ciekawy, co mi macie powiedzieć.
To mówiąc, żołnierz starał się uśmiechnąć, aby tem lepiej ukryć przed dziewczętami zmartwienie, jakiego jeszcze doświadczał z powodu nieukaranej obrazy ze strony pogromcy zwierząt.
Blanka, dziś Starsza honorowa, jak Dagobert nazywał, tak za siebie i za siostrę swoją mówić zaczęła.
Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/48
Ta strona została skorygowana.