w najściślejszem ukryciu... aby nareszcie namyśliła się być szczęśliwą.... zaślubić zacnego mężczyznę.
— A cóż te groźby?... podziałały na nią?
— Spodziewam się, że będą miały dobry skutek... na prowincji utrzymywała listowny związek z dawną przyjaciółką z pensji... zerwałam tę korespondencję, teraz więc jest pod moim wyłącznie wpływem...
— Pewna też jestem, że pan de Brisville nie poprzestanie na pierwszem przyrzeczeniu, i ręczę za niego, że jeżeli zaślubi pannę Baudricourt...
— Wiesz, moja — córko — przerwała przełożona — że gdyby tak na mnie, odmówiłabym; lecz ofiara dla naszego zakładu jest czynem miłym Bogu, nie mogę więc przeszkadzać panu de Brisvïlle powiększać liczby jego dobrych uczynków; a potem wielceby się to przydało.
— O cóż to idzie, moja matko?
— Inne zgromadzenie ubiega się z nami i podkopuje nas w nabyciu pewnej nieruchomości, któraby dla nas byłam wielce dogodną... są wprawdzie ludzie nienasyceni; a wreszcie otwarcie to wymówiłam przełożonej.
— W rzeczy samej mówiła mi ona o tem, lecz zwaliła winę na ekonoma — odpowiedziała księżna Saint-Dizier.
— Aha!... widziałaś — się z nią, moja kochana córko? — zapytała przełożona z pewnem zdziwieniem.
— Spotkałam — się z nią u Jego Wysokiej Przewielebności — odpowiedziała księżna z pewnem wahaniem, czego matka Agrypina nie zdawała się dostrzegać.
— Prawdziwie nie wiem — rzekła — dlaczego nasz zakład wzbudza tyle zazdrości w tamtych siostrach; niemasz niedorzecznej baśni, którejby nie rozsiewały o nas; tak są pewne osoby, które zawsze boli powodzenie bliźniego.
— Nie to, moja kochana matko — uspakajała księżna pojednawczym tonem — spodziewać się trzeba, że zapis pana de Brisville postawi was w możności uprzedzenia tamtego klasztoru w kupieniu nieruchomości, małżeństwo
Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/539
Ta strona została skorygowana.