— Ach! mój ojcze, oszalećby można!.. jakby się wszystko sprzysięgło — rzekł kowal oburzony. — A ty, mój ojcze — widziałeś się z hrabią Montbron?
— Hrabia od trzech dni wyjechał do Lotaryngji... Takie są moje pomyślne nowiny — odrzekł żołnierz z gorzką ironją — a jakież są twoje?...
— Komisarz odrzekł: więc te dziewczęta umieszczone są w miejscu bardzo poważnem... w klasztorze., niema nagłej potrzeby, aby je zabrać... Zresztą nie mogę wziąć na siebie odpowiedzialności za najście klasztoru. Jutro złożę raport gdzie należy.
— Rzekłem mu: Jeżeli te dziewczęta nie znajdą się jutro przy ulicy św. Franciszka, poniosą stratę niepowetowaną.
— Mocno żałuję — odpowiedział mi komisarz — ale wymiar sprawiedliwości odbywać się musi podług formalności, od których zbaczać nie wolno.
— Czy mówiłeś mu także o pannie de Cardoville?
— Tak, ale i w tym przedmiocie tak samo mi odpowiedział: skargi swojej nie popierasz pan żadnym dowodem; nie mogę również czynić gwałtu względem zakładu doktora; wszelako zdam raport. Lecz i tu wymiar sprawiedliwości iść musi właściwą drogą.
— Kiedy niedawno chciałem działać — przypomniał synowi żołnierz — czy nie przewidywałem tego wszystkiego, A więc nie można o tem marzyć, aby drogą prawną dziś, nawet jutro zrana, Róża i Blanka zostały mi zwrócone?
— Nie, mój ojcze, sprawa ta nie może być wcześniej rozstrzygnięta, niż za dwa lub trzy dni. Jednakże — objaśniał dalej kowal — ja na tem nie poprzestałem. Pełen rozpaczy, nie mogąc uwierzyć, aby sprawiedliwość była głuchą na tak słuszne żądania... pobiegłem do pałacu sprawiedliwości... w nadziei, że może tam... znajdę sędziego... lub jakiego urzędnika..
Powiedziano mi, że kancelarja prokuratora zamyka się o piątej popołudniu, a otwiera o dziesiątej zrana. Chcia-
Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/577
Ta strona została skorygowana.