Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/59

Ta strona została skorygowana.

rzekła do generała: „Skończyła się wojna, otrzymasz wolność, cesarz jest nieszczęśliwy, wszystko mu winien jesteś, powracaj do niego... nie wiem kiedy się z sobą znowu zobaczymy, ale za nikogo nie pójdę zamąż, tylko za ciebie, znajdziesz mnie wierną aż do śmierci“... Potem zawołał mnie generał i rzekł: „zostań tu, Dagobercie, pomoc twoja potrzebną może będzie tej pannie, do ułatwienia ucieczki, gdyby familja zanadto ją gnębiła; listy nasze przechodzić będą przez twoje ręce; w Paryżu odwiedzę twoją żonę, twoje dzieci, uspokoję ich... powiem, że jesteś moim... przyjacielem.
— Zawsze ten sam — rzekła Rózia rozrzewniona.
— Dobry dla ojca, dobry dla matki, dobry dla dzieci.
— Kochać jednych, znaczy kochać drugich, to jest w porządku. Towarzyszył więc generał cesarzowi na wyspę Elbę; ja zaś w Warszawie ukrywałem się blisko domu waszej matki; odbierałem listy, i oddawałem je tajemnie... w jednym z tych listów, mówię wam z dumą, moje dzieci, pisał generał, że cesarz wspomniał o mnie.
— O tobie, Dagobercie?... On ciebie znał?
— Trochę, pochlebiam sobie... O, Dagobert, rzekł cesarz ojcu waszemu, który mu opowiadał o mnie; grenadjer z pułku konnej mojej gwardji... żołnierz Egiptu i Włoch, okryty ranami, stary gderacz... któremu własną ręką, pod Wagram, krzyż przypiąłem na piersiach“.
— Widzicie dzieci... ten dany mi przez cesarza krzyż chowam jako klejnot, znajduje się w moim tornistrze wraz z tem, co mam najdroższego, z naszą sakiewką i papierami... Ale wracając się do matki waszej, kiedym oddawał jej listy generała, kiedym z nią mówił, to ją cieszyło, bo cierpiała; tak, i wiele; ale jakkolwiek dręczyli ją krewni, zawsze odpowiadała: „niczyją żoną nie będę, tylko generała Simon“. Przedziwna kobieta... pokorna, ale wytrwała, umiała czekać. Jednego dnia odebrała list generała: opuścił on wraz z cesarzem wyspę Elbę, wojna zapaliła się na nowo... Ojciec wasz bił się, jak lew,