Ta strona została skorygowana.
zapukaniu, przelękła się; gdy jednak usłyszała głos żołnierza, głos tak jej znany i miły, podniosła się. Siedząc jeszcze na łóżku, przyłożyła rękę do czoła, jakby dla upewnienia, że to nie sen; potem szybko skoczyła do okna...
Lecz w tejże chwili... zanim jeszcze zdążyła otworzyć okno, rozległy się dwa wystrzały, a po nich krzyki:
— Złodzieje!... złodzieje!... Na pomoc!... ratunku...
Sierota, zdrętwiała od strachu, patrząc oknem, widziała niewyraźnie, przy świetle księżyca, jak kilku ludzi potykało się zawzięcie...
Krzyki o ratunek powtarzały się ciągle.
Jednakże całą tę wrzawę i krzyki zagłuszało zapamiętałe ujadanie Ponurego.