przyjął wyzwanie, i uwolnił waszego ojca do następnego ranka. Nazajutrz nastąpił pojedynek i pułkownik padł na placu bez życia... Kiedy wasz ojciec ocierał szpadę, jeden z przyjaciół dał mu znać, aby coprędzej uciekał, ponieważ go szukają. Opuścił więc Francję, gdzie w czternaści dni potem, nieobecny, na śmierć został skazany, jako spiskowy.
— Ach! co za nieszczęście, mój Boże!
— Ale przy tem nieszczęściu trafiło się i szczęście. Zacna matka wasza dotrzymała obietnicy, wiernie czekała!... — Gdy teraz ojciec wasz w niczem nie mógł już być pomocnym ani cesarzowi, ani jego synowi, przybył do Warszawy. Matka wasza niedawno utraciła rodziców, była wolna; pobrali się zatem z sobą... Ale szczęście niedługo trwało. Ojciec wasz wmieszał się w jakąś sprawę, musiał uciekać. Matka chciała jechać do niego, ale mieli jakiś proces, i została bez kawałka chleba. Wszelako puściliśmy się w drogę, ona na Jowialnym, a ja pieszo obok niej. Wieleśmy ucierpieli biedy i nędzy! Stanęliśmy w jednej wsi, a tam i wy przyszłyście na świat.
Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/61
Ta strona została skorygowana.