— Mój synu, taki jest w rzeczy samej duch chrystjanizmu; i uczyć się trzeba i zgłębiać słowo Pisma świętego — odrzekł ksiądz d‘Aigrigny. — Dla tej to nauki szczególniej, przeznaczone są nasze seminarja. Wykład słowa jest dziełem rozbioru, karności i uległości, a nie dziełem serca i uczucia... dlatego, mój synu, porządek, uległość, regularność, są pierwszemi zasadami naszego towarzystwa.
— Niestety! mój ojcze, nie było to życie, ale raczej śmierć, którą tak regulowano; — wpośród tego niszczenia wszelkich szlachetnych zasad, poświęcałem się nauce scholastycznej, nauce ciemnej, która zawsze obudza myśli niebezpieczeństw, walk, wojen, a nigdy myśli pokoju, spokojności i szczęścia.
— Scholastyka, kochany synu — odpowiedział surowo ksiądz d‘Aigriginy — jest zarazem puklerzem i mieczem: puklerzem dla osłony i ochrony katolickiego dogmatu, mieczem zaś dla zwalczania herezji.
— Z tem wszystkiem, mój ojcze, Chrystus i jego Apostołowie nie znali tej ciemnej nauki, a na ich proste, wzruszające słowa, odradzali się ludzie i zyskiwali prawdziwe zbawienie... Azali ewangelja, ta boska ustawa, nie jest dostateczną do nauczania ludzi, by kochali się wzajemnie? Lecz niestety! zamiast przemawiać do nas tym językiem, mówiono nam tylko o wojnach religijnych, obliczając potoki krwi, którą trzeba było przelać, aby przypodobać się Bogu i utopić herezję. Taka to straszna nauka uczyniła jeszcze smętniejszem nasze życie; związki nasze z towarzyszami przybierały charakter goryczy, zawiści i podejrzliwości. Nałóg donoszenia rodził skrytą nienawiść, głęboką urazę. Ja nie byłem ani lepszym, ani gorszym od innych: wszyscy ugięci od tylu lat pod żelazne jarzmo biernej uległości, odwykli od wszelkiej rozwagi, od używania własnej woli, pokorni, drżący przed swymi przełożonymi, wszyscy byliśmy jednakowo usposobieni, bezwładni, milczący... Nareszcie
Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/664
Ta strona została skorygowana.