na krzesło pośród głębokiego milczenia, które niedługo przerwał ksiądz d‘Aigrigny, mówiąc:
— Jest to przypadkowe, nadzwyczajne podobieństwo i nic więcej... kochany synu.
Rodin, kręcąc się z niecierpliwości jak w ukropie, rzekł do notarjusza, obok którego siedział:
— Zdaje mi się, panie notarjuszu, że cały ten romansik nie ma żadnej styczności z testamentem?...
— Słusznie pan mówisz — odpowiedział notarjusz.
Poczem rozpoczął dalsze czytanie testamentu:
„Takich prześladowań ze strony Jezuitów była przedmiotem moja rodzina.
Towarzystwo to posiada teraz, skutkiem konfiskaty, zabrane mi dobra. Ja umrę... Oby jego nienawiść zagasła z mą śmiercią, i oby wolną była nadal od jego pocisków moja rodzina... której los w tej uroczystej chwili jest moją jedyną, ostatnią myślą.
Dziś rano wezwałem tu człowieka oddawna doświadczonej poczciwości, Izaaka Samuela.
Izaak Samuel, a po nim jego następcy, którym przekaże ten obowiązek wdzięczności, będą mieli staranie około korzystnego użycia i pomnażania tej sumy doliczaniem procentu aż do upływu stu pięćdziesięciu lat, licząc od dnia dzisiejszego.
Suma ta, pomnażana tym sposobem, stać się może w owym przeciągu czasu ogromną.
Oby potomkowie moi chcieli zrozumieć i usłuchać mych życzeń co do podziału i użycia tej ogromnej sumy.
W przeciągu stu pięćdziesięciu lat, na nieszczęście, zdarza się tyle zmian, tak się przeistaczają losy następujących po sobie pokoleń rodu, iż prawie z pewnością powiedzieć można, że po upływie półtora wieku, potomkowie moi należeć będą do różnych klas społeczeństwa i stanowić najrozmaitsze ogniwa społeczne.
Znajdą się może między nimi ludzie obdarzeni wielkiemi umysłowemi zdolnościami, lub wielką odwagą, albo też
Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/690
Ta strona została skorygowana.