wiek się wzdęła, podniosła piękną głowę z pewnem zadowoleniem dumy; nakoniec, owładnięta zupełnie wpływem tego człowieka-szatana, zawołała:
— Ależ, panie, kto jesteś, że tak poznałeś, tak rozbierasz moje najskrytsze myśli, że czytasz w mej duszy wyraźniej, aniżeli ja sama czytaćbym w niej potrafiła; kto jesteś, mój panie?
— Kto jestem? — odpowiedział Rodin z uśmiechem poczciwej prostoty — powiedziałem już pani: jestem sobie ubogi staruszek, który, od dat czterdziestu służąc dzień w dzień za maszynę do pisania cudzych myśli, powraca co wieczór do swego ustronia, gdzie dopiero pozwała sobie obrabiać własne myśli; poczciwy człowiek, który ze swego poddasza towarzyszy, a nawet nieco należy do ruchu szlachetnych, wzniosłych umysłów, które dążą do ulepszenia stosunków społecznych... Dlatego, droga pani, powiedziałem ci niedawno, że zmierzamy do jednego celu... pani, nie zastanawiając się nad tem i będąc tylko posłuszną swemu rzadkiemu, natchnionemu instynktowi. Dlatego, wierzaj mi pani, żyj! żyj zawsze piękna, zawsze niepodległa, zawsze szczęśliwa!... taka jest twa misja; nie przestawaj otaczać się arcydziełami sztuki, udoskonalonej zmysłowości, oczyszczaj gust wyborem rozkoszy, wznoś się dowcipem, wdziękiem, czystością nad ten niedołężny, szpetny tłum mężczyzn; widząc panią od jutra samą, wolną, otoczą cię rojem, uważać cię będą za łatwą zdobycz, przeznaczoną ma ofiarę ich chciwości, ich samolubstwu, ich głupocie... Żartuj sobie, śmiej się z tych głupich, nikczemnych roszczeń; bądź królową tego świata i okaż się godną poszanowania, jak królowa... Kochaj... jaśniej... używaj... to jest twoja rola na świecie. Będzie ci się zdawało, że żyjesz dla samej tylko rozkoszy... a będziesz żyła dla najszlachetniejszego celu, do jakiego dążyć może tylko wielka, piękna dusza... Może też... od dziś za kilka lat zobaczymy się jeszcze; pani coraz piękniejsza i bardziej uwielbiana... ja zaś coraz starszy, bardziej nieznany; lecz
Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/790
Ta strona została skorygowana.