Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/828

Ta strona została skorygowana.

.

XIII.
INDJANIN W PARYŻU

Już od trzech dni panna de Cardoville wyszła z domu doktora Baleinier.
Następujące sceny odbyły się w małym domku przy ulicy Białej, do którego Dżalma zaprowadzony został w imieniu nieznanego protektora.
Wystawmy sobie ładny salon okrągły, wybity materją indyjską, w desenie purpurowe, na popielatp perłowem tie, dla większej wydatności obciągane zrzadka złotą nitką; sufit ku środkowi niknął pod takiemiż draperjami, podwiązanemi grubym jedwabnym sznurem, u którego końców, nierówno spadających, zawieszone są, w kształcie żołędzia, małe lampki indyjskie, złote, misternej i filigranowej roboty. Te lampki dziwnym, a dosyć często zdarzającym się w owych barbarzyńskich krajach pomysłem, służyły także do palenia w nich wonnych kadzideł; lekkie obłoczki białawej pary wznosiły się bezustannie z tych lamp i szerzyły wokoło balsamiczny zapach.
Światło dochodziło do tego salonu (była wtedy godzina blisko druga po południu) przez małą cieplarnię, którą widać przez białą, czystą szybę, stanowiącą zarazem drzwi. Chińska sztora, spuszczona, mogła to szkło zakryć lub zastąpić jego miejsce.
Światło, znacznie już osłabione zasłoną zielonych liści, przez które dostawało się do salonu, było nader miłe dla