Strona:PL Sue - Żyd wieczny tułacz.djvu/838

Ta strona została skorygowana.

dziewica wcale nie miała zamiaru czynić młodego księcia bohaterem swej przyszłości.
Myślała ona najprzód, i słusznie, że to nawpół dzikie dziecko, z burzliwemi namiętnościami, które choć z czasem dałyby się poskromić, to przecież jeszcze nie były poskromione, że mówię, to dziecko, przeniesione nagle w środowisko wyrafinowanej cywilizacji, wystawione być musi nieuchronnie na przykre doświadczenia i gwałtowne wstrząśnienia. Zaś panna de Cardoville, nie mając w swym charakterze nic męskiego, żadnej skłonności do panowania, nie chciała zajmować się cywilizowaniem młodego dzikiego. Nie chcąc go zostawić bez obrony na wszelkie niebezpieczeństwa paryskiego życia, prosiła po przyjacielsku hrabiego Montbron, aby wprowadził księcia Dżalmę do najlepszych towarzystw w Paryżu i żeby oświecił go radami swego doświadczenia.
— Co do mnie, kochany hrabio, — mówiła do pana Montbron ze zwykłą sobie szczerością — moje postanowienie jest niezmienne; sam mi pan powiedziałeś, jakie sprawi wrażenie między ludźmi zjawienie się księcia Dżalmy, dziewiętnastoletniego Indjanina, zachwycającej piękności, wyniosłego i dzikiego, jak lew wyszły z lasu; to jest nowe, to nadzwyczajne, powiedziałeś mi, hrabio; dlatego cywilizacyjna społeczność ścigać go będzie z natarczywością, której się dla niego lękam; otwarcie zaś przyznam się kochanemu hrabiemu, iż nie wypada mi okazać, że chcę rywalizować w gorliwości z tylu pięknemi damami, które pewno i nieustraszenie zechcą się wystawić na szpony tego młodego tygrysa.
A gdy pan Montbron zapytał, czy wygnanie biednego młodego tygrysa indyjskiego długo będzie trwało, odpowiedziała mu Adrjanna:
— Przyjmując u siebie prawie wszystkie osoby towarzystw, do których go pan wprowadzisz, będę miała sposobność bawić się różnemi zdaniami, jakie dadzą się słyszeć o nim. Jeżeli znajdą się mężczyźni, co powiedzą o nim