wiele dobrego, znajdą się kobiety, co mówić będą wiele złego... tak się spodziewam. Słowem opinja, jaką sobie tym sposobem wytworzę, skróci lub przedłuży, jak pan mówisz, wygnanie mego królewskiego kuzyna.
— | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — |
W tym dniu Adrjanna, rano, skłopotana myślami o widokach, jakie przyszłość przedstawić mogła potrzebom jej serca, porzuciła je nareszcie i znowu wpadła w głęboką zadumę.
Nagle podniosła się, usiadła, przetarła oczy i zadzwoniła na swe panny służące.
Na pierwszy srebrny głos dzwonka otworzyło się dwoje drzwi ze słoniowej kości.
Na progu we drzwiach od pokoju gotowalnianego pokazała się Żorżeta, a razem z nią wpadła ze szczekaniem, czarno podpalona, ze złotą obróżką na szyi, Lutyna.
Hebe wyszła z pokoju kąpielowego.
W głębi tego pokoju, z góry oświetlonego, widać było na kobiercu z zielonego kordybanu, ze złotemi kwiatami, obszerną kryształową wannę, w kształcie podłużnej muszli.
Widząc Hebę w jej świeżym, ładnym ubiorze, przynoszącą w kształtnych rękach kąpielowy ubiór, Adrjanna rzekła:
— Moje dziecko, gdzież jest Floryna?
— Już będzie dwie godziny, jak wyszła; zawołano ją, jak mówiła, w bardzo pilnym interesie.
— | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — |
Blisko w dwie godziny po wstaniu, Adrjanna, kazawszy ubrać się, jak zwykle, z całą elegancją, dała znak pannom,aby się oddaliły i zawołały do niej Garbuskę, której zawsze okazywała pewien szacunek, i dlatego przyjmowała ją zawsze sam na sam.