tem mniejszem; pomyślała sobie, że przynajmniej zdrada jej będzie dla niej mniej niebezpieczną, kiedy już Garbuska opuściła ten dom.
Drugiego dnia po tym wypadku Adrjanna odebrała od Rodina bilet, odpowiadający na list, w którym mu donosiła o niepojętem i nagłem oddaleniu się Garbuski.
„Zmuszony udać się właśnie dziś rano do fabryki zacnego pana Hardy, dokąd powołuje mnie bardzo ważny interes, nie mogę mieć pożądanej sposobności złożenia pani mego winnego uszanowania. Pytasz mnie pani, co myślę o zniknięciu biednej dziewczyny? Prawdziwie nic jej w tej mierze powiedzieć nie umiem... Przyszłość wyjaśni wszystko może na jej korzyść... jak się spodziewam... Tylko racz sobie pani przypomnieć, co jej powiedziałem u doktora Baleinier względem pewnego towarzystwa i tajemnych emisarjuszów, którymi tak zręcznie otaczać umie osoby, szpiegować się przezeń mające.
„Nie miała ona nic... a znaleziono 500 franków w jej biurku.
„Nie wyprowadzam stąd żadnych wniosków, kochana pani... mam zawsze wstręt do obwiniania bez przekonania... lecz zastanów się, pani, dobrze, i miej się na ostrożności... uniknęłaś może wielkiego niebezpieczeństwa. Podwój pani baczność, nie dowierzaj nikomu; taką radę daje pani jej najuniżeńszy i najwierniejszy sługa“.