Ta strona została skorygowana.
— A więc dobrze!
Wróciwszy do zieleniarki i chwilę pomyślawszy, rzekła jej:
— Matko Arseni, gdyby przyjechał Filemon, powiesz mu pani, że... wyjechałam z domu... za interesami... żeby czekał na mnie cierpliwie... Do widzenia, matko Arseni.
— Do widzenia, kochana panno.
I Róża Pompon wsiadła triumfalnie do powozu z Nini-Moulin.
— Niech mię porwą kaci, jeżeli wiem, na czem się to skończy — myślał sobie Jakób Dumoulin, kiedy powóz szybko się oddalał z ulicy Klodoweusza. — Naprawiłem przecie moje głupstwo; teraz się śmieję z reszty.