Ta strona została skorygowana.
Oberża, w której odbywać się miała uczta uczestników maskarady, była właśnie położona niedaleko od nieszczęsnego głównego szpitala, a stąd krzyki umierających i śpiewy bachickie biesiadników musiały kolejno i nawzajem przeplatać się i głuszyć.
Maski, wysiadłszy z powozu i zsiadłszy z koni, udały się na ucztę.
Aktorowie maskarady zasiedli do stołu w wielkiej sali oberży. Hałaśliwi są, weseli; w ich wesołości przecież daje się spostrzegać coś niezwykłego...
Większa część biesiadników pozajmowała miejsca, każdy według swego gustu, przy swojej kochance, a celibaci mieścili się, gdzie mogli.