otóż ją zabiorę!... Alboż, to ja nie wiem wszystkiego co się święci? alboż to ja nie wiem jakie jej podawałeś prezenta? czyż to mi teraz nie tłómaczy listów z podziękowaniem, które mi napisały te dwie głupie kobiéty, a których bynajmniéj zrozumieć niemogłem: a które odbierałem w Nantes, z powodu rozmaitych zbytkownych rzeczy, które im przysyłano?... Ale to się wszystko skończy, rozumiesz pan? Belmnut przybywa, a ja tém czasem zabieram ze sobą jego żonę... dobrowolnie lub gwałtem.
Niechcąc nic odpowiedzieć temu człowiekowi, zadzwoniłem.
— Piotrze, — rzekłem do jednego ze służących, — każesz osiodłać dwa konie, jednego dla mnie, a jednego dla Jerzego, który zemną pojedzie; powiesz także Lefortowi aby wsiadł natychmiast na konia ze swoim synem, i pojechał czekać na mnie w folwarku Łąkowym.
Służący wyszedł.
— Teraz, Mości panie, — rzekłem do Duvallona zastanów się pan dobrze nad tém co zrobisz... Jeśli natychmiast nie opuścisz Francji, uwiadomię o wszystkiém Pąnię Belmont i jéj ciotkę, i za moją radą oddadzą się pod opiekę sprawiedliwości... Natychmiast udaję się do folwarku Łąkowego... czekać tam na pana będę; i zobaczę czy będziesz dość zu-
Strona:PL Sue - Artur.djvu/1022
Ta strona została przepisana.