Coraz to bardziéj nią się zachwyca, oboje pojmują się wzajemnie, niepowiedziawszy sobie tego; potém następuje wyznanie: mają się połączyć ślubnym związkiem. W téj chwili okropna myśl przeszywa duszę Artura; przypominają mu się posępne przestrogi ojca; zaród niedowierzania zaczyna w nim nabierać życia: nie jest że igrzyskiem udania pochodzącego z interessowności? Jegoż to istotnie, lub jego majątek, kocha Helena? I Artur nagle rani to czułe serce młodéj dziewicy, bez litości, z najohydniejszą krwią zimną. Ale to dopiéro pierwszy akt, Artur przybywa do Paryża; znał już wyższe towarzystwo Londyńskie, i od pierwszego dnia niema już dla niego nic nowego w naszym eleganckim świecie. Ileż to zajmujących i powabnych portretów mężczyzn i kobiet: pan de Cernay, pani de Pënâfiel! Ta, zachwycająca postać, kobiéta będąca w modzie, którą zarówno oczerniają jak jéj nadskakują, zniewala niezadługo Artura. Od pierwszéj sceny wyznania, które sama mu czyni, (podobnie jak niegdyś uczyniła Helena), niedowierzanie jego, dotąd tak grzeczne, wybucha prawie po brutalsku; to się jednak daje wynagrodzić; jest kochany, wierzy temu, jest szczęśliwy: dni słoneczne następują po sobie. Wtém, nagle, wśród największego szczęścia. to niedowierzanie nieuleczone, ta obawa
Strona:PL Sue - Artur.djvu/14
Ta strona została przepisana.