Strona:PL Sue - Artur.djvu/148

Ta strona została przepisana.

Wtenczas widziałem się szczęśliwym i spokojnym w tym zamka, żyjąc w nim przy niéj jak dotąd żyłem: był to widnokrąg cudownie spokojny i promieniejący; w miarę jak tak myślałem, dusza moja radowała się i zdawała się wznosić. Niewiem jaki głos wewnętrzny i uroczysty mówił mi: »Stoisz na wstępie życia; dwie drogi są przed tobą otwarte: jedna tajemnicza, niepewna, nieprzewidziana; druga stała i zapewniona: w téj, przeszłość zaręcza ci prawie za przyszłość; jestto rozpoczęte szczęście, którego używać dłużéj, zupełnie od ciebie zależy; patrz, co za życie łagodne, uśmiechające; spokojność wieśniacza, pamiątki rodzinne, pokój wewnętrzny. Dość jesteś bogaty aby żyć w pośród wszystkich uroków zbytku i błogosławieństw tych, którym dopomożesz, Helena kocha cię od dzieciństwa, ty ją także kochasz...... Szczęście jest przy tobie.... chwytaj go.... Jeśli opuścisz tę jedynę sposobność, życie twoje wystawione będzie na wszystkie burze namiętności.«
Z zachwyceniem słuchałem tego niejako objawienia; w téj chwili szczęście zdawało mi się niezawodném, jeśli się namyślę przepędzić tak całe życie z Heleną.
To przekonanie tak było lubem, iż czoło moje rozjaśniło się, twarz znowu zapromienia-