Strona:PL Sue - Artur.djvu/155

Ta strona została przepisana.

czystsze wylania; lecz nigdy, o mój Boże, nigdy niezapomnę, jak boleśnie moje serce zostało rozdarte, gdy sceptycyzm wydarł z niego tę świętą i pierwszą wiarę.
Od téj chwili, zdawało się iż żałobna krepa wszystko przed mojemi oczyma powlokła; twarz Heleny, tak niewinna i czysta, wydawała mi się odtąd fałszywą i pełną chciwości... Najczarniejszy spisek zdawał się przed niemi oczyma wykrywać: niedbałość mojéj ciotki wydawała mi się podle wyrachowaną; ten list nakoniec, ostrzegający ją o rozgłosach rozsianych po świecie, zdawał mi się być udanym. Wówczas ze srogą dumą, przyklaskiwałem sobie żem odgadł i zdołał zniweczyć ten haniebny związek, ja, którego brano za dudka.
Nie wytłumaczonym i nagłym zwrotem, cała moja miłość zmieniła się w nienawiść i pogardę; najtkliwsze wynurzenia zdały mi się niecnie udane. O wstydzie! o nędzna podłości! obrzydłe moje powątpiewanie zwiędliło nawet pamięć tego dziecinnego przywiązania, które Helena powiadała mi iż czuła w klasztorze; śmiałem potajemnie oskarżać panią de Verteuil i jéj córkę iż były współwinowajczyniami Heleny i jéj matki, i że wymyśliły ten ustęp, aby mnie z większą pewnością oślepić.
Bezwątpienia, przypuszczanie tak podłego