Strona:PL Sue - Artur.djvu/185

Ta strona została przepisana.

rakter pełen wzniosłości; znajdowałem wielkość i szlachtny szacunek saméj siebie w tém postanowieniu stawienia śmiałego czoła i zwalczenia całém swém przekonaniem i nienaruszoną czystością duszy moich obrażających powątpiewali, tak niegodnych, zresztą choć na chwilę być za cokolwiek liczonemi przez tę szlachetną duszę. Dałem się więc uwieść najbardziéj zachwycającym zamiarom szczęścia. Czułem się prawie szczęśliwy obojętnością któréj Helena nieprzestawała mi okazywać, gdyż i w tém widziałem jeszcze ten instynkt umysłów wspaniałomyślnych, które tém żywiéj uczuwają urazę, im delikatniejszą posiadają czułość.
Sroga niepewność, która mnie tak przeraziła względem mojéj przyszłości, zmieniła się w pewien rodzaj zaufania spokojnego i pogodnego: wszystko na widnokręgu zdawało mi się promieniejące: było to te życie domowe, o którém najprzód marzyłem, a które przez doświadczenie poznałem w Serval: życie spokojne i zadowolone; a potém, mamże wyznać! każde zwycięztwo które miałem odnieść nad smutną urazą Heleny, zachwycało mnie: myślałem z niewysłowioném upojeniem iż muszę niejako rozpocząć starania aby pozyskać miłość Heleny. Z jakąż radością myślałem zagajać zwolna tę nieszczęsną ranę! Czułem się tak bogaty w czu-