Strona:PL Sue - Artur.djvu/277

Ta strona została przepisana.

będzie kobiéty tak nieocenionéj, co do dostarczenia przedmiotów rozmowy, jaką jest pani de Pënâfiel, bo trzeba jéj oddać sprawiedliwość, iż blisko od tygodnia wszystkich wyłącznie sobą zajmuje.
— Pragniesz pan jéj powrotu, założyłbym się? — rzekł pan de Cernay, badając mnie ciekawém i przęnikającém spojrzeniem.
— Chociaż go bardzo mocno nie pragnę, nie będę przed panem ukrywał że pani de Pënâfie wzbudza, jeśli nie zupełnie zajęcie, to przynajmniéj ciekawość. — No, od ciekawości do zajęcia, to ty lko krok jeden, od zajęcia do miłości krok drugi; słowem, jestem pewny że się szalenie rozkochasz w pani de Penafiel. Ale miéj się na baczności! — rzekł mi Hrabia.
— Pomimo wszelkiego niebespieczeństwa jakie istnieć może, pragnąłbym, mocno, — rzekłem, — sprawdzić pańskę przepowiednię, bo nieznam nic szczęśliwszego w świecie jak człowieka rozkochanego, wtedy nawet, gdy kocha bez nadziei.
— Dla tego też to właśnie chciałem pana obznajmić z prawdziwym charakterem pani de Pënâfiel, abyś wiedział przynajmniéj czego się trzymać, gdy jéj zostaniesz przedstawiony; doprawdy, nie pragnąłbym aby cię uczyniła nie-