Strona:PL Sue - Artur.djvu/344

Ta strona została przepisana.

nika że przynajmniéj przez trwanie sekundy, zdaje się nam żeśmy już stanowczo widzieli lub słyszeli, to, co widzimy lub słyszemy, chociaż jesteśmy najzupełniéj pewni, że widzimy widok na który patrzymy, lub słyszemy osobę która mówi, niezawodnie raz pierwszy; otóż właśnie to, co pani de Pënâfiel powiedziała z powodu jeniuszu Byrona i Skotta, dało mi uczuć zupełnie podobne wrażenie. To tak dobrze się zgadzało z moją myślą najduszniejszą, i tak doskonale zdawało się być jéj echem, żem zrazu prawie osłupiał; potém zastanowiwszy się, że to, co powiedziała pani de Pënâfiel było tylko ocenieniem prostém i bardzo naturalném dwóch przeciwnych sobie jeniuszy, mówiłem daléj jak najobojętniéj, nie dawszy poznać tego co doznał; gdyż pani de Pënâfiel wydawała mi się prawdziwie bardzo wzruszona i bardzo naturalną gdy to mówiła.
— Bez wątpienia, pani, jeniusz Byrona jest niezmiernie zasmucający, a Walter Skotta bardzo pocieszający, i jeden zdaje mi się mieć wielką przewagę nad drugim; lecz te żale i te pocieszenia zdają mi się być trochę przesadzone w naszéj epoce: bo dziś nikt ani się zasmuca ani pociesza z takiéj drobnostki.
— Jakto? — spytała mnie pani de Pënâfiel.
— Ależ, zdaje mi się, Pani, że nieżyjemy