Strona:PL Sue - Artur.djvu/368

Ta strona została przepisana.

szukaną, lecz jeszcze wszystkim otaczającym ją przydatkom.
Przyznam się prócz tego dao wielkiéj drobnostki, to jest, że takowy sposób udzielania światła pokojowi bardzo mi się podobał, bo się zgadzał z moim sposobem widzenia.
Mojém zdaniem, rzeczą najbardziéj rażącą, była zupełna nie wiadomość i opłakane zapomnienie architektów w tym względzie. — I tak, niebacząc na styl, na epokę, a głównie, gdy chodzi o kobiétę, na jéj powierzchowność, na gatunek jéj piękności, jéj fizyonomii, sądzą iż wszystko już zrobili, i doskonale zrobili, gdy ją oślepili za pomocą dwóch lub trzech ogromnych okien, na dziesięć stóp wysokich, z których rozlewa się na wszystkie strony płachta rażącéj światłości. Swiatło to, tak niezręcznie szafowane, neutralizuje się, ginie, nie wykrywa na jaw ani obrazów, ani materyi, ani rzeźb, gdyż rozlewając się zarówno na wszystko, nie czyni wydatnemi ani obrazów, ani materyi, ani rzeźb: gdyż nieszczędząc z obojętnością wszystkiemu swych promieni, niczemu wartości nie nadaje.
Słowem, aby zwięźléj moje myśl wydać, zdaje mi się iż pokój, (nie do przyjmowania gości, lecz poświęcony przyjacielskim pogadankom), powinien być oświecony z równąż nau-