Strona:PL Sue - Artur.djvu/394

Ta strona została przepisana.

mu, jak bratu nakoniec, przyczynę zmartwienia które mnie udręcza.
Doszedłszy do tego punktu niedowierzania, jakie mnie owładnęło, słowa te, przyjacielowi, bratu, naprowadziły mnie natychmiast na inną myśl. Przypominając sobie wówczas tysiąc wypadków, które aż do téj chwili nie zrobiły na mnie wrażenia, myśląc że owe zmartwienie bez nazwiska, owe obrzydzenie wszystkiego i wszystkich, to znudzenie które jéj świat sprawiał, na które tak gorzko się uskarżała, bardzo były podobne do rozpacznych skutków miłości nieszczęśliwéj; sądziłem że pani de Pënâfiel kochała namiętnie, że czułość jéj była niepoznaną lub pogardzoną, i że jéj zdawałem się być dość nic nieznaczącym, abym się mógł stać dyskretnym powiernikiem jéj cierpień i opuszczenia.
Ostatnie to przypuszczenie, budząc w mém sercu najzawziętszą, najśmiertelniejszą zazdrość wykryło mi całą wielkość miłości jaką kochałem panią de Pënâfiel, a zarazem i całą śmieszność nowéj roli, którą odgrywać będę przy niéj, jeśli to podejrzenie zostanie ugruntowaném.
Już miałem jéj odpowiedzieć, gdy uczyniła poruszenie, które, uchyliwszy fałdy jéj sukni odkryło; u nóg jéj, na kobiercu medalion, któ-