Strona:PL Sue - Artur.djvu/408

Ta strona została przepisana.
Rozdział 8.
― MAŁGORZATA. ―
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Gdym wszedł do pani de Pënâfiel, jedna rzecz zdziwiła mnie niezmiernie: to jest, że ją zastałem w téj saméj postawie, w jakiéj ją odszedłem.
Twarz jéj była matowo i jednostajnie blada, przerażająca do widzenia; każdy by sądził że to maska marmurowa.
Ta chorowita bladość, tak nagle rozpostarta po jéj rysach, ten wyraz boleści, zarazem mo-