Strona:PL Sue - Artur.djvu/439

Ta strona została przepisana.

tanii; odbywalibyśmy długie, bardzo długie przechadzki, i posiałabym cię w naszych lasach, aby późniéj, wśród mojéj samotności, zebrać bogate żniwo tkliwych wspomnień.
Odpowiedziałem, śmiejąc się, że nic jéj niepotrafię powiedziéć w zamian za te powabne pochlebstwa, i że prawie wdzięczny za to sobie jestem, bo nic mi się niewydaje nudniejszém jak ci ludzie, którzy odpłacają natychmiast powabny komplement, lub delikatną grzeczność, jak gdyby jakim bądź kolwiek kosztem chcieli się pozbyć nieznośnego długu.
Spotkaliśmy kilku mężczyn i wiele kobiét znajomych, idących również jak my pieszo.
Skoro przeszli, i gdyśmy oddali sobie nawzajem pokłon, śmiejąc się przyznaliśmy sobie chęć dowiedzenia się co o nas wtenczas mówiono.
Z powodu tego spotkania, Małgorzata powiedziała mi, że Paryż stawał się jéj coraz bardziéj nieznośnym; że ułożyła sobie piękny zamiar, lecz że mi go powierzy dopiero pierwszego maja. — Niepodobna było więcéj się dowiedzieć.
O czwartéj, stary Kawaler Don Ludwik połączył się z nami; przechadzaliśmy się czas niejakiś jeszcze wszyscy troje pani de Pënâfiel podobnie jak ja, mieliśmy jeszcze oddać kilka