Strona:PL Sue - Artur.djvu/441

Ta strona została przepisana.

nie; — Pan wiesz, przeciwnie, że nienawidzę obmów, a szczególniéj gdy jest ich celem jedna z moich najlepszych przyjaciółek; bo czuję dla Małgorzaty przywiązanie pochodzące jeszcze od dzieciństwa, — dodała, wymawiając dobitniéj te ostatnie słowa.
— Jedna z twoich najlepszych przyjaciółek Pani! ach! to do zachwycenia, naprzykład! — odezwał się znowu ten diabelny człowiek, który nic nie mógł zrozumiéć; — jedna z twych najlepszych przyjaciółek, zgadzam się na to; kiedy tak, to można zastosować przysłowie: kto bardzo kocha, dobrze tez karze; boś mi opowiadała o niéj tysiąc powiastek, jedna uszczypliwsza od drugiéj.
Zakłopotanie Pani de***, stawało się niezmierném, ulitowałem się nad niém.
— Więc nie na mnie tylko jednego, zastawiłaś Pani te sidełka? — rzekłem do niéj z uśmiechem.
— Sidełka? — odezwał się nowo przybyły.
— Tak jest, sidełka, — odpowiedziałem; — sidełka pełne złośliwości, w które ja, jeden z najwierniejszych, najszczerszych przyjaciół pani de Pënâfiel, o mało uwikłać się niedałem.
— Ach! czyż mnie Pan sądzisz zdolną cóś podobnego uczynić? — odpowiedziała mi Pani