Strona:PL Sue - Artur.djvu/506

Ta strona została przepisana.

rzyłem książeczkę objaśnień, i znalazłem istotnie: Pan Frank, bulwark Beaumarchais. №.... Obraz i dwie akwarelle zapisane były pod tém nazwiskiem.
Ustęp jednéj ze scen Hrabi Egmonta, Goëthego, wskazywał przedmiot obrazu.
Malarz obrał koniec powabnego widzenia się Klary z Hrabią Egmontem; który, na proźbę swéj naiwnéj kochanki, przybywa do skromnego ustronia, w którém ona mieszka z swą matką, ubrany w przepyszne dworskie suknie. „Co za wspaniałość! — zawołała Klara, podziwiając z dziecinną radością świetny ubiór tego, którego kocha miłością tak głęboką i prostoduszną. — A ten aksamit, — mówi znowu, — a te hafty! niewiedziéć od czego zacząć; a naszyjnik złotego runa! Powiadałaś mi kiedyś, że to zaszczyt wielkiéj ceny! Mogę więc porównać go z twoją miłością ku mnie bo ją noszę podobnież.. tutaj, w sercu.”
Oto zresztą objaśnienie obrazu takie, jak było umieszczone w książeczce.

№.... PAN FRANK malarz
KLARA I EGMONT.

Klara. — „Ach! dozwól mi milczeć! dozwól mi zatrzymać cię! dozwól wlepić moje oczy