Strona:PL Sue - Artur.djvu/632

Ta strona została przepisana.

lesne, gdyż żyję; winien ci jestem życie duszne, gdyż jesteś moim przyjacielem!
»Czy wiesz, gdybym nieznał potęgi mojéj wdzięczności... byłbym przerażony?
»Od dawna szukałem sposobu uczynienia cóś, dla twojego szczęścia, wywdzięczając się za to, żeś tak wiele dla mojego szczęścia uczynił.
»Obowiązek który wkładałem na siebie był trndnym... posiadałeś wszystko: młodość, rozum, majątek, wspaniały i szlachetny charakter... Lecz postrzegłem, że nieszczęśliwa dążność niszczyła tak rzadkie dary!
»W niéj było źrzódło twych nieszczęść. Do tego to aż żrzódła pragnąłem dojść, aby je odwrócić. Niechaj go uwolnią na zawsze od tych okropnych powątpiawań, sam sobie mówiłem... niebędziesz mi winien korzyści, których ta wątpliwość niedozwala mu zażywać?
Nieraz mi powiadałeś że te napady niedowierzania i zgryźliwéj mizantropii były jedynemi prawdziwemi nieszczęściami twego życia... — Lecz wieszże co jest przyczyną tych napadów?.... — nieczynność moralna w jakiéj żyjesz!
»Wyobraźnia twoja jest żywa, ognista; niemając żadnego żywiołu, ciebie samego obiera za ofiarę!