wytłumaczone poświęcenie się Falmoutha, który aby mnie wydrzeć nieczynności, którą, uważał za tak zgubną dla niego szczęścia, ofiarował się podzielać moje podróże, moje nauki, i nawet sam zawód, który pomyślne powodzenie mogło dla mnie otworzyć.
Co mnie zdziwiło także bardzo... co mnie prawie uraziło... była to przesada, koniecznie szyderska, z jaką Falmouth mówił o mojéj zasłudze; zasłudze, która wedle niego miała mnie wprędce wynieść, nie mniéj jak na pierwszego ministra... lub ambasadora.
Na nieszczęście, zapewne, nieurodziłeim się aby pojmować wspaniałe unoszenie się przyjaźnią; gdyż postanowienie Falmoutha tak, mi się wydało przesadzoném, tak wychodzącém z granic wszelkich proporcj i postępowania ludzkiego, tak wyższe od dowodów mego przywiązania, jakie mu kiedy okazać mogłem, iż sam siebie po kilka krotnie zapytałem, czy istotnie mnie czyni podobną ofiarę... i jakim sposobem zasłużyłem na to, aby mi ją czynił?
Jeśli to com uczynił dla niego, niebyło godném podobnego poświęcenia z jego strony jakiż powód skłaniał go ofiarować mi tyle... za tak mało?...
Nieuległem bez passowania się wpływowi tych
Strona:PL Sue - Artur.djvu/640
Ta strona została przepisana.