którzy podli z przyrodzenia, zażywają wszystkich wybiegów swego rozumu, aby dowieść że ich postępowanie jest zaszczytném, dokazałem przez najdziwaczniejsze rozumowania upodlić we własnych oczach czyn szlachetny, z którego owszem powinienem się był pysznić.
Zresztą, mówiłem sam do siebie, jakąż tak niezmierną przysługę wyświadczyłem Falmouthowi, aby mi czynił tak wspaniałe ofiary? Ocaliłem mu życie... prawda; lecz gdyby Williams, gdyby ostatni z majtków jego yachtu, się znalazł w podobném położeniu, byłbym go podobnież ratował...
Było to więc z méj strony pierwsze domysłowe wzruszenie, a nie owoc rozwagi.
A potém, czyż czyn ten mnie co kosztował? nie, niewahałem się ani chwili; zasługa jego była więc bardzo mierną, gdyż wartość czynu nie może być sądzona, tylko w miarę ofiar jakie nakazuje.
Milionowy bogacz dający luidora biednemu zawsze nie bardzo mnie rozczulał; biedak ten, dzielący tego luidora z nieszczęśliwszym od siebie, wydałby mi się szczytną istotą.
Raz wpadłszy pod władzę tych paradoksów równie smutnych i niedorzecznych, niezatrzymywałem się już więcéj.
Strona:PL Sue - Artur.djvu/643
Ta strona została przepisana.