głem oddać się tylko cały szczęściu które mi było ofiarowane.
I pomyśléć, że tą razą także, monomanija fatalna, wściekła, przywiodła mnie do odrzucenia największéj szczęśliwości dla zgryzot najstraszliwych.
Wtedy, widząc się tak nieuleczenie nieszczęśliwym, zaczęła mi przychodzić myśl o samobójstwie.
Wyrzucałem sobie że jestem ohydnie ciężarem sam sobie i innym. Pytałem siebie na co się przydam? co robiłem z dobrami i korzyściami, które przypadek na mnie nagromadził: młodością, zdrowiem, bogactwem, siłą, rozumem i odwagą?
Aż do téj chwili, na cóż używałem tych darów tak szacownych? aby uczynić nieszczęśliwemi wszystkich co mnie kochali.
Postanowiłem też w tym pojedynku z Falmouthem narazić moje życie na ślepo a życie jego szanować.
Dając do niego ognia.... sądziłbym iż popełniam brato-bójstwo...
Przez bolesny kaprys, chciałem odczytać list jego...
Niewytłumaczalna fatalność!... pierwszy raz
Strona:PL Sue - Artur.djvu/654
Ta strona została przepisana.