Wzbraniał się, podskoczył, i wspiął się tak prosto iż się na mnie obalił.
Noemi pochwyciła szpicrózgę, poskoczyła ku koniowi, pochwyciła go za uzdę, i uderzyła.
Dafna poskoczyła ku mnie, aby mnie ratować.
Anastazya nie ruszyła się z miejsca, zaczęła płakać i zemdlała....
Zgromadziłem jednak moje niewiasty, i doniosłem dwunastu niewolnicom że opuszczę wyspę i odeszlę je do ich rodzin; tę do Samos, tę do Lesbos, tę do Seyros...
Oświadczam z pewnym rodzajem pychy że wtenczas wybuchnęły płacze, krzyki i łkania któreby mogły paradować na pogrzebie Achyllesa lub w pogrzebnéj myriologii jakiego sławnego albańskiego wodza.
Dafna owinęła sobie w milczeniu głowę swoją zasłoną, usiadła na ziemi, i pozostała nieruchoma; rzekłbyś, że to posąg boleści starożytnéj.
Noemi mi okazała swą rozpacz bijąc wściekle jednego z karłów czarnych, który śmiał się szyderczo w kącie; gdy tymczasem płowo włosa Anastazja, padając mi do nóg, wzięła nieśmiele moją rękę i pocałowała ją, wznosząc ku mnie swe piękne błękitne oczy łzami zalane, i rze-