Strona:PL Sue - Artur.djvu/733

Ta strona została przepisana.

rozwinęło się; bo tam to uczynił rządowi tę sławną przysługę, którą on tylko sam mógł uczynić.
— Lecz sądziłem że wielki człowiek, którego Francya miała szczęście mieć swoim reprezentantem na tym kongresie, sam tylko mógł przywłaszczać sobie zaszczyt tych negocyacyi.
— Kto taki? Chateaubriand?
— Tak jest.. Chateaubriand.
— Nie chcę pewno poniżać sławy Chateaubrianda; lecz jeśli myślał... Villeblauche działał, i Chateaubriand z całym swoim jeniuszem, nigdy by nie był dokazał tego, co zrobił Villeblanche; z resztą, po czynach to, a nie po mowie należy sądzić ludzi.
— Ależ przecie?...
— Prawdziwie, niepojmuję że o tém niewiesz.. To nabyło Europejskiego rozgłosu! No dowiedz że się więc, że, podczas kongresu. Villeblanche, mając polecone sobie najważniejsze depesze udał się nasamprzód z Weronny do Paryża, a z Paryża do Madrytu, gdzie zabawił przez godzinę; potem z Madrytu powrócił do Paryża, aby wyjechać natychmiast do Petersburga. Może myślisz, że to już wszystko? Bynajmniéj... Z Petersburga powraca do Werony, zkąd wyjeżdża natychmiast, jak błyskawica, do Madrytu, przejeżdżając znowu przez Paryż, a nako-