Strona:PL Sue - Artur.djvu/747

Ta strona została przepisana.

ny, gdy wystająca wzniosłość przylądka któryśmy okrążali, najzupełniéj zasłoniła tę część wybrzeża.
W pół godziny, kapitan rossyjski rzekł do mnie:
— Bardzo byłbym ciekawy wiedzieć co znaczy ten gęsty dym, który się wznosi po nad wyspą Kios.... właśnie w kierunku pałacu w którym pan mieszkałeś?
Myśl Noemi, aby spalić pałac jeśli go opuszczę, natychmiast mi się przypomniała.
Czyż te waryatki wykonały ten zamiar? Co się stało z du Pluvierem?... czyż został spalony przez swe niewolnice opleciony w ich ramionach? o tém niewiedziałem najzupełniéj i straciliśmy niezadługo z oczu wybrzeża wyspy Kios, w największéj niepewności o losie biednego du Pluvier.