Nowiem co miała mi odpowiedzieć, gdy mąż jej wszedł aby mnie spytać czy umiém notę do śpiewki Anakreon u Polikrata....
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
Od dnia, w którym uczyniłem jéj wyznanie, pani de Fersen zdawała mi się chcieć unikać starannie znajdować się ze mną sam na sam, chociaż w obec naszych towarzyszy podróży obejście jéj względem mnie bynajmniéj się niezmieniło.
Lecz, dzięki szczególniejszemu przy wiązaniu jakie wzbudzałem w Irenie, Księżna z trudnością mogła dokonać swego zamysłu.
Skoro tylko pokazywałem się na pomoście lub w galeryi, dziecię brało mnie za rękę i prowadziło do pani de Fersen, która tym sposobem widziała się nieraz zmuszona pozostać ze mną sam na sam, chociaż tego unikała.
Potém, lękając się aby ta nieprzyjemna natrętność, któréj się stawałem winnym pomimowolnie, nieobudziła w niéj nienawiści ku mnie, spróbowałem oprzeć się naleganiom Ireny. Widząc że uporczywie obstaje, dwa lub trzy razy odprawiłem ją dość surowo.
Biedne dziecię niewyrzekło ani słowa, dwie wielkie łzy potoczyły się wzdłuż jéj policzków, i poszła w milczeniu usiąść zdala odcemnie i od swéj matki.