Ta chciała się przybliżyć do niéj, aby ją pocieszać, lecz Irena łagodnie odepchnęła jéj pieszczoty.
Wieczór nie chciała nic jeść, a guwernantka, która przepędziła całą noc bezsennie na jéj pilnowanie, upewniała, że spała bardzo mało, i że, w dość długich przerwach płakała w milczeniu.
Pan de Fersen, który niewiedział, powodu chwilowéj słabości córki, nie wielką na nię zwracał uwagę, i przypisał ją nadzwyczajnéj drażliwości nerwowéj dziecięcia.
Lecz pani de Fersen rzuciła na mnie zagniewane spojrzenie.
Zrozumiałem ją.
Wyznanie moje, czyniąc ją niedowierzającą, musiało jéj kazać unikać odtąd sposobności znajdowania się zemną sam na sam.
Irena uczuła dość wielkie zmartwienie z tego niejako nieporozumienia; Księżna musiała niezawodnie uważać mnie za pierwszą przyczynę smutku swéj córki, którą jak najnamietniéj kochała.
Pani de Fersen słusznie mnie więc nienawidziła. Postanowiłem położyć koniec boleści Ireny.
Korzystałem z chwili, w której byłem sam z panią de Fersen, aby jéj powiedzieć; — Wybacz
Strona:PL Sue - Artur.djvu/779
Ta strona została przepisana.