Strona:PL Sue - Artur.djvu/819

Ta strona została przepisana.

Paryża. Znalazłem ją, jeśli tak rzec można, odmłodniałą, tyle pusta ta twarzyczka miała świeżości, wdzięku i blasku.
Pani de V*** ubierała się po swojemu; lecz nic w jéj ubraniu nie było rażącego ani dziwacznego, i zawsze z jak najdoskonalszym gustem.
Minister, który pozbył się Pommeriva, ścigał niespokojném i zazdrosném okiem liczne ukłony, które pani V *** oddawała na wszystkie strony z swą żywą wabnością. Nakoniec zdał mi się być nieco uspokojony, gdy postrzegł panią de V*** siedzącą pomiędzy lady Bury i inną jakąś kobiétę.
Pan de Serigny, wówczas minister spraw zagranicznych , był to człowiek blisko pięćdziesięcioletni; powierzchowność jego była nic nieznacząca i nieco zaniedbana. Udawał opryskliwość, płochość, nie zastanowienie, które, wyrachowane, lub nie, dziwnie mu zawsze czyniły przysługę w interesach. Był to człowiek z przebiegłym i delikatnym dowcipem; Znakomita jego wyższość okazywała się przez milczenie , podobnie jak cały wyraz jego fizjonomii skupiał się w uśmiéchu A to milczenie i ten uśmiéch, uzupełniając się; tłumacząc jedno przez drugie, umiały na przemian być tak cudnie pochlebnemi , ironicznemi, złośliwemi lub roztar-