gnionemi, iż niema ta mowa miała istotnie bardzo wielkie znaczenie:
Zazdrosny aż do zbytku, istotnie gwałtowną namiętnością kochał panią de V***, przynajmniéj jak świat utrzymywał, którego Pommerive był wierném echem.
Skoro człowiek w wieku i położeniu pana de Scerigny, i do tego jeszcze z jego charakterem, na prawdę rozkocha się w kobiécie tak płochéj, tak wabnéj jak pani de V***, życie jego miłosne musi być tylko długiemi torturami.
Chcąc widzieć pana de Serigny jako męczennika, poszedłem po za krzesło, na którém siedziała pani de V***, aby się z nią przywitać.
Znałem żywość jéj obejścia się, i byłem pewny wybuchu przyjacielskiéj wdzięczności. Odmówiłem niegdyś warunki, pod któremi byłbym może miłość jéj pozyskał, lecz rozstałem się z nią w jak najlepszy sposób, zachowując w jak największéj tajemnicy wszystko co zaszło pomiędzy nami; a pani de V*** która, na nieszczęście, często się narażała na to, aby jéj nieoszczędzano, powinna być mi wdzięczną za moją powściągliwość.
W istocie, zaledwie też głos mój posłyszała odwracając się raptem, podała mi rękę, i zawołała ze swoją zwyczajną szczebiotliwością.
— Co za przyjemna surpryza! i jakże je-
Strona:PL Sue - Artur.djvu/820
Ta strona została przepisana.