Strona:PL Sue - Artur.djvu/838

Ta strona została przepisana.

uczynić mnie jéj oskarżenia bardziéj niebezpiecznemi.
Widywania się moje z Ireną trwały już blisko od trzech tygodni.
Pewnego wieczora, gdy pani de Fersen przyjmowała u siebie, Książę powiedział do mnie w sposobie zwierzenia się:
— Przenikliwe i lekkie powietrze Paryża zabójczém jest dla myśli poważnych: drbnostki światowe, biorą górę nad rozumem... Czy uwierzyłbyś że żona Cezara staje się bardzo obojętną na interesa państwa? Słowem, czy dałbyś wiarę, że pani de Fersen niedouwierzenia, niedowystawienia sobie, staje się niedbającą o politykę? Czy choć cokolwiek to pojmujesz.
Przybliżając te symptomata do oznak niecierpliwości i niespokojności, które Katarzyna okazała podczas téj długiej rozmowy, którą prowadziłem u niéj z Panią de V***, postanowiłem daléj posunąć to postrzeżenie.
Nazajutrz, na balu u Ambassadora Angielskiego, na którym znajdowała się pani de Fersen, spotkałem Panią de V***.
Cały wieczór zajmowałem się nią jak najmocniéj; i dawałem baczenie na fizjonomię pani de Fersen: niezmieniła się ani na chwilę.
Nazajutrz, obawiałem się, lub raczej miałem nadzieję, że Irena nie przyjdzie o swojéj zwy-