Strona:PL Sue - Artur.djvu/859

Ta strona została przepisana.

nieugięty i dumny mego ojca mógł się był nagiąć do każdéj woli Napoleona.
Starałem się odgadnąć do czego dążyły pochlebne mowy pana de Serigny, gdy mi powiedział z zachwycającą dobrodusznością:
— Zechcesz-że Pan pozwolić dawnemu przyjacielowi swéj rodziny, aby ci zadał jedno zapytanie? Jeśli się Panu wyda niedyskretne, przypisz je jedynie przychylności jaką czuję ku Panu, przez pamięć na twego ojca.
— Słucham Pana, i jestem bardzo czuły na przychylność którą mi okazujesz.
— Jakimże to sposobem, z wychowaniem które pan odebrałeś, z twojęm nazwiskiem, twoim majątkiem, miejscem jakie zajmujesz na świecie; z doświadczeniem które ci nadały liczne twoje podróże, nakoniec, z jaknajlepszemi twemi stosunkami, niepomyślałeś nigdy zająć się czemciś ważniejszém? wmięszać się naprzykład w sprawy państwa?
— Lecz, — odpowiedziałem Ministrowi, — nasamprzod, bynajmniéj niepołączam przymiotów, które mi Pan przypisujesz, zresztą nieposiadam najmniejszéj ambicyi, i życie moje prózniacze bardzo mi się podoba.
— Lecz kraj Pański?
— Jakto, mój kraj?