Strona:PL Sue - Artur.djvu/874

Ta strona została przepisana.

zupełniéj przybliżasz, się do tego samego celu; bo teraz nie mogę być dla pana przedmiotem zazdrości, i mam podzielać twoje prace... Teraz, śmiéj jeszcze powiedziéć, że to ja cię oszukałem! — zawołałem. — No, no, panie de Serigny, zmuszony jestem przyznać że jesteś tysiąc razy wyższy nad twoję świetną sławę, a to, co nazywałem mojém zwycięztwem jest tylko szczęśliwą przegraną.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Umówiliśmy się z ministrem gdzie się jutro zejdziemy, i rozeszliśmy się.