Nie tak wpływ który Katarzyna nabyła nad wszystkiemi co ją otaczali, jak zachwycał mnie wdzięk powabny, z jakim obok mnie wyrzekała się tego wpływu, tak wielkie wzbudzającego dla niéj poszanowanie. — Ta kobiéta, posiadająca rozum tak gruntowny, tak wzniosły, tak prawie nieco urzędowy, któréj słuchano z tak rzadkiemi względy, któréj najmniejsze słówko rozbierano z najgłębszą uwagą, okazywała się w naszéj poufałości tém, czém była w Gaiku, dobrą, prostą, wesołą, czułą niezmiernie, i prawie uległą, uległością pełną wdzięku, uległością uprzedzającą; składającą zawsze u mych stóp swe tryumfy, i śmiejącą się wraz ze mną z ich próżności.
Wówczas zaklinałem ją w imię naszéj miłości, aby opuściła to życie tak niepożytecznie zajęte.
Wtym względzie tylko znajdowałem zawsze Katarzynę nieubłaganą. Odpowiadała na moje zarzuty, i pan de Fersen ma powrócić do Paryża, iż zbłądziła bardzo zbłądziła, i że powinna przynajmniéj błąd ten wypokutować poświęcając się najzupełniéj chęciom swojego małżonka. A właśnie, przed swoim wyjazdem, jak najwyraźniéj zalecił jéj dochować, rozszerzyć nawet wszystkie swoje stosunki. Była też
Strona:PL Sue - Artur.djvu/942
Ta strona została przepisana.