Strona:PL Sue - Artur.djvu/951

Ta strona została przepisana.

— Ach! Pani! — zawołałem przerywając jéj, i uderzając gwałtownie nogą o podłogę, — porzućmy posiedzenia i ambassadorów; należy wybierać pomiędzy interessami naszéj miłości lub interessami ludów, którym się pani poświęcasz... Zastosowanie bardzo jest śmieszném, wiem o tém... ale Pani to niepodbne do uwierzenia postępowanie zmusza mnie do uczynienia go.
Pani de Fersen spojrzała na mnie z głebokiém i bolesném zadziwieniem, gdyż nie przyzwyczaiłem ją do tak opryskliwego obchodzenia się.
Mówiłem daléj.
— Jestem z resztą bardzo kontent, że znajduję sposobność powiedzenia Pani raz nazawsze, że twe rozmowy, twe ciągłe paplania z teéi wszystkiemi nudnemi i zarozumiałemi figurami niepodobają mi się, niecierpliwią mnie nad wszelkie wypowiedzenie... Nigdy Pani nie znajduję saméj... zawsze jesteś otoczoną temi ludźmi, którzy znajdują bardzo dogodnie, zamieniać twój salon w kancellaryę... Wolałbym tysiąc razy widzieć Panią otoczoną młodzieżą najbardziéj elegancką i najdowcipniejszą, choć byś Pani miała się dla niéj okazywać równic wabną jak pani V***! Mógłbym przynajmniéj być zazdrośnym o kogóś; mógłbym