Strona:PL Sue - Artur.djvu/963

Ta strona została przepisana.

cuzkim, zmieniła tak nagle w czułość jéj pogardę ku mnie.
Wyjeżdżam do Hawru.... Irena jest umierająca; matka jéj przywołuje mnie... przybiegam, ocalam ją...
Przez cały miesiąc który przepędzam obok jéj córki, czyż Katarzyna powiada mi choć słówko żywéj wdzięczności, choć słówko czułości?
Nic...
Udajemy się do Gaiku: okazuje mi toż samo przywiązanie spokojne i zimne...
Lecz pewnego dnia, gazeta urzędowa donosi że będę powołany do znakomitego urzędu, któremu powierzone bywają tajemnice stanu...
Wieczorem tego dnia... ta kobiéta, dotąd tak surowa, tak powściągliwa, tak skromna, rzuca się nagle w moje objęcia...
Prawda iż mieni się być uniesiona swojém wdzięczném podziwieniem za ofiarę o któréj niewiedziała.
Jeśli należy jéj wierzyć... cóż to więc jest jéj serce?
Ocaliłem życie jéj córki... a Katarzyna pozostała nieczułą...
Poniosłem stratę pieniężną, a Katarzyna zapomina o wszystkiém dla mnie...
Słowem, wolę jeszcze sądzić Katarzynę bar-